"PORWANA"
Autor- Róża Lewanowicz
Tytuł originału- Porwana
Liczba stron- 472
Wydawca- REPLIKA
Rok wydania- 2016
Kategoria- Kryminał
Tytuł originału- Porwana
Liczba stron- 472
Wydawca- REPLIKA
Rok wydania- 2016
Kategoria- Kryminał
OPIS:
Do jakiego stopnia znamy drugiego człowieka, choćby tego
najbliższego? Czy kiedykolwiek możemy powiedzieć, że wiemy o nim wszystko, że
niczym nas już nie zaskoczy?
Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie
warszawskich mieszczuchów. On jest funkcjonariuszem CBŚ, ona pracownicą jednej
z wielu stołecznych korporacji. Problemy w pracy, bezowocne starania o dziecko
i wszelkie inne przyziemne sprawy przestają mieć dla nich jakiekolwiek
znaczenie w dniu, w którym na oczach zdezorientowanego męża i połowy osiedla ktoś porywa Justynę.
Początkowo policja wierzy, że porwanie ma związek z pracą
Łukasza. Jednak w wyniku śledztwa wychodzą na jaw skrywane przez kobietę
tajemnice z przeszłości. Wkrótce załamany mąż odkrywa, że osób, które miały
motywy, by porwać, a nawet zabić Justynę, jest znacznie więcej, niż można by przypuszczać.
RECENZJA:
Cała akcja książki rozgrywa się w Polsce dokładnie w okolicach Warszawy, gdzie Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie, ale ta sielanka pewnego dnia się kończy i Justyna zostaje porwana sprzed domu przez nieznanych sprawców. Początkowo wszyscy myślą, że ma to związek z pracą Łukasza prawda jednak okazuje się nieco inna. Książkę czytało się szybko aczkolwiek czasem potrafiła mnie zdenerwować.
Muszę przyznać, że były chwile kiedy miałam ochotę rzucić ją w kąt… niektóre sytuacje wydawały mi się wręcz dziwne i nieprawdopodobne. Są w niej spiski, układy szybka akcja, mnogość wątków ,barwne postacie i trudna sytuacja Justyny. Czytając ją gdzieś do połowy myślałam, że muszę poznać kolejne części… jednak po skończeniu jej stwierdziłam, że ta historia nie zaciekawiła mnie na tyle, żeby sięgać po kolejny tom.
Nie mówię, że była to zła książka bo jak na debiut całkiem ok, ale momentami przekombinowana i wręcz irytująca. Czasem miałam wrażenie że Justyna nie jest normalną kobietą, a jakąś super bohaterką i nawet Rambo nie dałby jej rady.
Czytając krótki opis na okładce byłam wręcz pewna, że będzie to coś super i tak było do pewnego momentu. Potem jednak rozczarowanie było coraz większe i większe...
Cała akcja książki rozgrywa się w Polsce dokładnie w okolicach Warszawy, gdzie Justyna i Łukasz Meyer wiodą z pozoru spokojne życie, ale ta sielanka pewnego dnia się kończy i Justyna zostaje porwana sprzed domu przez nieznanych sprawców. Początkowo wszyscy myślą, że ma to związek z pracą Łukasza prawda jednak okazuje się nieco inna. Książkę czytało się szybko aczkolwiek czasem potrafiła mnie zdenerwować.
Muszę przyznać, że były chwile kiedy miałam ochotę rzucić ją w kąt… niektóre sytuacje wydawały mi się wręcz dziwne i nieprawdopodobne. Są w niej spiski, układy szybka akcja, mnogość wątków ,barwne postacie i trudna sytuacja Justyny. Czytając ją gdzieś do połowy myślałam, że muszę poznać kolejne części… jednak po skończeniu jej stwierdziłam, że ta historia nie zaciekawiła mnie na tyle, żeby sięgać po kolejny tom.
Nie mówię, że była to zła książka bo jak na debiut całkiem ok, ale momentami przekombinowana i wręcz irytująca. Czasem miałam wrażenie że Justyna nie jest normalną kobietą, a jakąś super bohaterką i nawet Rambo nie dałby jej rady.
Czytając krótki opis na okładce byłam wręcz pewna, że będzie to coś super i tak było do pewnego momentu. Potem jednak rozczarowanie było coraz większe i większe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz