Autor- Paweł Reszka
Liczba stron- 336
Wydawca- Wydawnictwo Czerwone i Czarne
Rok wydania- 2017
Kategoria- Literatura faktu
Liczba stron- 336
Wydawca- Wydawnictwo Czerwone i Czarne
Rok wydania- 2017
Kategoria- Literatura faktu
OPIS:
KTO NAS LECZY? Sfrustrowani, nieprzytomnie zmęczeni po
czterdziestu ośmiu godzinach dyżuru lekarze. My mamy wrażenie, że są tylko
bezdusznymi maszynami do zarabiania pieniędzy. Oni, że stali się zakładnikami
systemu, który niszczy wszelkie przejawy empatii. Paweł Reszka, autor
bestsellerowej Chciwości, rozmawia z wieloma lekarzami. Sam zatrudnił się w
szpitalu jako sanitariusz, żeby dowiedzieć się, dlaczego system ochrony zdrowia
jest tak bezwzględny, każe pacjentom odbijać się o mur obojętności, a lekarzom
traktować pracę jak paskudny obowiązek. Oto, co zobaczył i usłyszał.
RECENZJA:
Byłam bardzo ciekawa tej książki. Po przeczytaniu jej wiedziałam, że muszę jak najszybciej zacząć drugą część. Bardzo długo nie było mnie w Polsce i ciekawa byłam, co zmieniło się od tego czasu. Sama na temat systemu ochrony zdrowia mam wyrobione swoje zdanie, ponieważ miałam przyjemność pracować na różnych oddziałach szpitalnych. Autor pokazuje jak naprawdę wygląda praca lekarzy. Nie jest to taka przysłowiowa bułka z masłem jakby niektórym się mogło wydawać. Książka pokazuje, że lekarze w pewnym sensie to też ofiary całego systemu. Są przepracowani, zmęczeni, źle opłacani, co przynosi w konsekwencji złość, frustracje i wypalenie zawodowe.
Niestety to wszystko odbija się na pacjentach.
Jak dla mnie spór, kto ma rację przepracowani lekarze, pacjenci denerwujący się o długie kolejki i posądzający lekarzy o bagatelizowanie wielu spraw, nie został rozstrzygnięty,
bo i lekarz i pacjent ma trochę racji.
Ja od pewnego czasu patrzę trochę inaczej na pracę lekarzy. Prawda jest taka, że studia medyczne wymagają ogromu poświęceń, czasu i wysiłku. Ludzie, którzy te studia podejmują nie idą tam z myślą o przyszłych zarobkach. Na pewno nie wszyscy, ponieważ takie studia podejmuje się z powołania, ale sądzę, że za taki wysiłek i tyle lat nauki zarobki powinny być takie, żeby nie musieli brać wielogodzinnych dyżurów. Tymczasem są oni do tego zmuszani, ponieważ przy normalnym etacie dostawaliby śmiesznie małe pieniądze. Ludzie często myślą, lekarz, jeździ drogim samochodem, ma piękny dom…ok ma, …ale jest to okupione wielogodzinnymi dyżurami, zmęczeniem, brakiem snu itd.
Przecież nie dostał tego za darmo.
PODSUMOWANIE:
Żeby nie było, że bronię tylko lekarzy, powiem i to w 100%szczerze, że pacjentów też rozumiem. Ponieważ terminy oczekiwania na wizytę u niektórych specjalistów są wręcz nienormalne. Tak samo zresztą ceny niektórych leków czy terapii. Pacjent przychodzący do lekarza często źle się czuje, jest chory i rozumiem też to, że idąc po pomoc nie myśli wtedy o tym czy dany lekarz dostaje taką wypłatę, jaką powinien, czy sam dobrze się czuje i czy nie jest przemęczony.
Jest to bardzo kontrowersyjny temat, bo tak naprawdę obie strony mają trochę racji. Co nie rozstrzyga niestety w żaden sposób istniejącego problemu, a szkoda, gdyż myślę, że gdybyśmy znaleźli złoty środek,wszystkim żyłoby się lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz