sobota, 22 czerwca 2019

Najlepszy powód by żyć

"NAJLEPSZY POWÓD BY ŻYĆ"

Autor- Augusta Docher
Liczba stron- 400
Wydawca- OMGBooks
Rok wydania- 2017
Kategoria- Literatura młodzieżowa


OPIS: 
Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią. Dominika budzi się po kilku dniach. Wie, że to był wypadek, a ukochany ojciec wcale nie chciał jej zabić. Teraz, kiedy on jest w więzieniu, ona leży w szpitalu i walczy o życie. Chociaż właściwie, to inni walczą za nią, ponieważ ona się już poddała. Ale to, co miało być końcem, okazuje się być początkiem… Przewrotny los stawia na jej drodze ambitnego młodego lekarza, który dostrzega w niej coś więcej niż tylko pacjentkę. Gdy on będzie leczył jej ciało, jego brat Marcel, czarna owca szanowanej rodziny, spróbuje uleczyć jej duszę. Tylko czy to jest w ogóle możliwe? Czy pęknięte serce potrafi jeszcze kochać? I czy ktoś, kto ma tyle powodów, by się zabić, odnajdzie ten jeden, by żyć?

RECENZJA:
Dzięki tej książce z twórczością Pani Docher spotykam się po raz pierwszy. Możliwość przeczytania i zrecenzowania jej otrzymałam od Wydawnictwa Znak, 
za co serdecznie dziękuje.
Patrząc na okładkę bałam się trochę, że będzie to typowy  romans, a obserwując mój profil wiecie,  że nie czytam tego typu książek, bo to po prostu nie mój klimat.
Kiedy jednak przeczytałam opis  stwierdziłam, że może być to przyjemna lektura. I powiem szczerze, iż bardzo się cieszę, że dałam jej szanse.
Jest to bardzo ciekawa historia dziewczyny, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku, znajdując się w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie  doznaje poparzeń 52% ciała. Dominika nie może pogodzić się z tym, co się stało, jest jej strasznie ciężko. Los na jej drodze stawia Marcela, chłopaka, który sam o sobie mówi czarna owca, 
lub wrzód na d*pie rodziny.
Bohaterowie tej książki są różnorodni i wyraziści, co jest dużym plusem. Od samego początku jakoś tak zżyłam się z Dominika. Zaciekawiło mnie jak potoczą się dalej jej losy i bardzo mocno trzymałam za nią kciuki.
Postać Marcela też jest postacią dość interesującą, z jednej strony totalny luzak, 
a z drugiej bardzo opiekuńczy chłopak.
Książkę czytało się dość szybko, gdyż fabuła była wciągająca  i za wszelka cenę chciałam dowiedzieć się,  jak zakończy się ta historia. Pełno tu tajemnic, 
co tylko podsycało moją ciekawość.
Jedyne, co bardzo mnie denerwowało to słownictwo. Fakt, że jest to książka młodzieżowa, o czym wiedziałam, jednak czasem wydawało mi się to trochę przesadzone. Język Marcela jak dla mnie był czasem wręcz odpychający.
Podam pierwszy przykład z brzegu, który pamiętam:
„Kretynie, skretyniały…- warczę na siebie, bo zaspałem jak pierwsza lepsza pipka”.
Ja może do młodzieży już nie należę, ale stara tez nie jestem i szczerze powiem, że w życiu nie użyłabym takiego stwierdzenia na swój temat, gdybym zaspała.

PODSUMOWANIE:
Reasumując, ja tę książkę  serdecznie Wam polecam. A dlaczego ? skoro coś mnie w niej denerwowało? A dlatego, że  tak jak już pisałam, mimo drobnych minusów wciąga i skłania do zastanowienia się nad tym, co my byśmy zrobili i jak się zachowywali będąc w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się Domi, Marcel i jej tata. Zapraszam do lektury i podzielenia się Waszymi wrażeniami i przemyśleniami. 

Za możliwość zrecenzowania "Najlepszy powód by żyć" jeszcze raz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak i Autorce 🌹🌹🌹😊😊