wtorek, 31 grudnia 2019

Sylwester 2019/2020





Świąteczny dyżur

"ŚWIĄTECZNY DYŻUR"

Autor - Adam Kay 
Liczba stron - 176
Wydawca - Insignis
Rok wydania - 2019
Tytuł oryginału - Twas The Nightshift Before Christmas
Tłumaczenie - Katarzyna Dudzik
Kategoria - Biografia, Autobiografia, Pamiętnik


OPIS:
Idą święta, gęsi przybierają na wadze, jednak prawie półtora miliona lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych w brytyjskiej publicznej służbie zdrowia będzie musiało stawić się w pracy także w Boże Narodzenie.
W tej książce Adam Kay wraca do swoich dzienników i dzieli się z czytelnikami komicznymi, choć niejednokrotnie poruszającymi historiami, które rozegrały się za błękitną kotarą w okresie świąt.
Świąteczny dyżur to list miłosny adresowany do wszystkich, którzy spędzają ten najpiękniejszy czas w roku na pierwszej linii frontu publicznej służby zdrowia, wyciągając zaklinowane bobasy i bombki z różnych otworów ciała pacjentek.


RECENZJA:
Nie od dziś wiadomo, że książki medyczne przyciągają mnie jak magnes. Zazwyczaj mają pierwszeństwo przed każdymi innymi, no chyba, że czas lub zobowiązania  
każą im poczekać 😉 . Takim oto sposobem po dwóch książkach świątecznych przyszedł czas  na "Świąteczny dyżur". Czytałam o tej książce różne opinie. Jedni czytelnicy byli zadowoleni inni wręcz przeciwnie.  Było całkiem sporo opinii, że nie dorasta poprzedniej książce autora do pięt... ja niestety ich nie porównam, bo "Będzie bolało" jeszcze przede mną 🤷🏻‍♀️. Na Instagramie widziałam, że wiele osób czytało ją w Święta. Ja wtedy pochłonięta byłam innymi książkami, ale teraz w końcu nadszedł mój czas na dyżur z nią 😁 . Kiedy ją czytałam miałam wrażenie, że ludzie znajdujący się w moim otoczeniu czasem dziwnie na mnie patrzą, kiedy rechotam sama do siebie 🐸, ale niektóre historie i teksty autora były przezabawne i na prawdę ciężko było pohamować śmiech. Znajdziemy tu wiele ciekawych opisów przypadków z jakimi, musiał zmierzyć się Autor będąc  
jeszcze wtedy lekarzem.  Poza zabawnymi historiami, które spotkały Adama Kaya w pracy podczas dyżurów świątecznych i noworocznych na końcu znajduje się krótki apel, w którym autor opisuje co pacjenci mogą, a nawet co powinni zrobić, żeby ludziom pracującym w te Święta było nieco lżej 😉 i serio nie jest to jakaś skomplikowana prośba...czasem wystarczy się po prostu powstrzymać przed dziwacznymi pomysłami, a z własnego doświadczenia wiem, że takich ludziom nie brakuje 🤭🤫 
Jeżeli pierwsza część jest lepsza niż ta to obowiązkowo w najbliższym czasie będę  
musiała po nią sięgnąć 😍 . Jedyny minus tej książki jakiego się dopatrzyłam to taki,
 że za szybko się skończyła 😟 
A Wy czytaliście już "Świąteczny dyżur"? 

PODSUMOWANIE:
Książkę polecam wszystkim, którzy korzystają z pomocy lekarzy, pielęgniarek czy innego personelu medycznego. Dzięki niej dowiecie się z jakimi przypadkami, czasem dziwnymi, a czasem trudnymi spotykają się lekarze pracując wtedy, kiedy większość ludzi odpoczywa i zasiada do świątecznych stołów. Pamiętajcie, możecie im pomóc i pozwolić, by ich dyżury były spokojniejsze. Wystarczy tylko przewidywać skutki swoich działań, a z szalonymi pomysłami wstrzymać się choć w Wigilię :)  


 



 



sobota, 28 grudnia 2019

Uwierz w mikołaja

"UWIERZ W MIKOŁAJA"



Autor- Magdalena Witkiewicz 
Liczba stron-408 
Wydawca- Filia 
Rok wydania- 2019 
Kategoria- Literatura obyczajowa, Romans


OPIS: 
Każdy z nas ma marzenia.  Agnieszka pragnie spędzić Wigilię z babcią, ale babcia ma zupełnie inne plany. Nie godząc się z tym Agnieszka jedzie do domu babci, położonego w samym środku lasu. Jednak jej tam nie zastaje. Jedna śnieżna noc powoduje, że droga do cywilizacji zostaje odcięta, na dodatek przez zaspy brnie do niej święty Mikołaj.  Pięcioletnia Zosia chciałaby mieć choinkę taką ogromną jak w centrum handlowym, a pod nią mnóstwo prezentów. Jednak tym razem jej wigilia zapowiada się zupełnie inaczej…  Robert, policjant, przyjmuje służbę w święta, bo przecież wszyscy mają rodziny, a on jest samotny. Więc może się poświęcić.  Sam w wigilijny wieczór jest też pewien starszy pan z długą siwą brodą, ale mu w ogóle to nie przeszkadza. Jest przekonany, że lubi samotność, a ludzi lubi tylko z daleka.  Jego żona natomiast ma aż nadto towarzystwa zwariowanych pensjonariuszy domu opieki "Happy End".  Jedna świąteczna opowieść, wielu bohaterów. I wiele marzeń do spełnienia. Bo może, żeby pięknie spędzić święta, trzeba uwierzyć w Mikołaja?  
RECENZJA: 
Hej Moliki.  
Witam się z Wami po Świętach opinią o cudownej książce Pani Magdaleny Witkiewicz "Uwierz w Mikołaja".  
Jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach i przeczytałam jej opis, wiedziałam, że muszę ją mieć 😍 to moja druga książka o tematyce świątecznej przeczytana w tym roku.  
Do tej pory stroniłam od tego typu książek, raczej wybierałam te, gdzie krew leje się strumieniami, mordercy kryją się za każdym rogiem, a trup ściele się gęsto. Od dwóch lat jednak w okresie świątecznym kupuje minimum 3 książki o tej tematyce, by móc szybciej wczuć się w klimat i poczuć tą atmosferę. Śmiało mogę powiedzieć, że w tym roku jak na razie trafiłam na same perełki.  
Zostało mi ich jeszcze kilka i mam nadzieje, że reszta będzie równie dobra, a przynajmniej te które jeszcze w tym roku zdążę przeczytać.  
"Uwierz w Mikołaja" to książka, która niesamowicie wciąga, pozwala poczuć nam świąteczny klimat, ale także czas przygotowań.   
Przedstawia losy wielu bohaterów: 
  
1. Agnieszki, jej babci Helenki i Mikołaja  
2. Anny i jej córeczki Zosi  
3. Policjanta Roberta  
4. Krystyny i jej rodziny (byłego męża i dzieci)  
5. Oraz członków domu seniorów "Happy End"  
  
Wszystkie wątki były bardzo ciekawe, ale moje serce skradły te z pensjonariuszami Happy Endu. Czytając je, nieraz wybuchałam śmiechem. Przypomniały mi się czasy, kiedy sama dość długo pracowałam w Domu Opieki.  
Być może komuś, kto nie miał okazji tam pracować, te historie wydawałyby się dziwne, wręcz nieprawdopodobne, natomiast u mnie wywołały lawinę wspomnień 😍 a mogę Was zapewnić, że jest co wspominać, bo też zazwyczaj trafiałam na takie szalone grupki 😉   
Trafne komentarze Pani Jagody, Pana Zenona i Pani Edyta pokazującej środkowy palec Krystynie. No i herbatka kaktusowa 😂 Czytając te rzeczy miałam wrażenie jakbym czytała o swoich podopiecznych z dawnych czasów ❤  
Bardzo kibicowałam też Annie, mocno trzymałam kciuki, żeby w końcu wydarzyło się coś, by mogły razem z Zosią żyć w spokoju, jak normalna rodzina.  
Nie brakowało też momentów wzruszeń (a musicie wiedzieć, że Aschlee rzadko się  
wzrusza 😉 ) I tu już nie będę za dużo pisać, bo nie chcę psuć Wam zabawy. 
   
PODSUMOWANIE: 
Reasumując, jedyne co mogę Wam jeszcze powiedzieć to to, że polecam Wam tę książkę całym sercem bo jest po prostu CUDOWNA I PEŁNA ŚWIĄTECZNEJ MAGII , a autorce chciałabym podziękować za miło spędzony czas i możliwość powrotu do przeszłości 😍😘