"ZAPACH GOŹDZIKÓW"
OPIS:
Gdy w pewien zimny, grudniowy dzień Arkadiusz
dostaje telefon od dawnego znajomego, nie kryje zdziwienia. Nie rozmawiali
przecież od czterdziestu lat… Zgadza się jednak na spotkanie. Wśród zapachu
goździków i pomarańczy, w warszawskiej restauracji Prowansja rozmawiają o
winnicy w Alzacji, którą odziedziczył przyjaciel Arkadiusza.
Tymczasem trwają przygotowania do wigilii. Jak co roku u Arkadiusza spotykają się najważniejsi dla niego ludzie – rodzina, była żona, dzieci i przyjaciele. Bo przecież te wyjątkowe dni zawsze chcemy dzielić z najbliższymi.
Tymczasem trwają przygotowania do wigilii. Jak co roku u Arkadiusza spotykają się najważniejsi dla niego ludzie – rodzina, była żona, dzieci i przyjaciele. Bo przecież te wyjątkowe dni zawsze chcemy dzielić z najbliższymi.
RECENZJA:
Dziś przychodzę z recenzją książki "Zapach
goździków" Pani Agnieszki Lis.
To moje pierwsze spotkanie z autorka i śmiało mogę
powiedzieć, że bardzo udane i na pewno nie ostatnie 😎. Jeśli mnie
obserwujecie, to zapewne wiecie, że najwięcej czytam kryminałów, thrillerów i
książek o tematyce okołomedycznej. Czasem nadchodzi jednak czas, że poszukuję
czegoś lżejszego.... i teraz jest właśnie taki czas 😉 🎄🎅 . Zbliżają się święta,
wydawnictwa zasypały czytelników książkami o takiej właśnie tematyce, z
pięknymi okładkami i wzruszającymi historiami.
Przeglądałam te wszystkie nowości wydawnicze i ta
książka od razu przyciągnęła moją uwagę, właśnie przez przepiękną, klimatyczną
okładkę 😍, patrząc na nią mam
wrażenie, że wręcz czuję zapach pierniczków, herbaty z cytryną i goździkami,
oraz mandarynek. Tak tak... odezwała się moja okładkowa sroka 🤩, ale żeby nie było, opis
również był interesujący, przecież inaczej bym jej nie kupiła😉.
Kiedy zaczęłam już czytać, dużym zaskoczeniem było
dla mnie to, że książka zaczyna się opisami wszystkich postaci, ale prawda jest
taka, że bohaterów było tu dość sporo i to była bardzo ważna kwestia, by
dokładnie ich poznać, żeby ciągle nie mieszało się kto jest kim. Czytając ją,
czasem przypominała mi się "Opowieść wigilijna" bo Arkadiusz był
takim trochę dziwakiem, który miał wszystko uporządkowane, z góry ustalone, nie
lubił zmian, nie zapowiedzianych gości itd. za to kochał muzykę. Pewnego dnia
niespodziewanie otrzymuje telefon od znajomego, z którym dawno nie miał
kontaktu.
Jak myślicie co z tego wyjdzie?
Czy to tylko zbieg okoliczności ?
Czy za niespodziewanym telefonem coś się kryje?
Tak jak pisałam, Arkadiusz to taka dziwaczna postać.
Myślę, że na co dzień nie chciałabym spędzać czasu z kimś takim, bo miał dość
trudny charakter, ale czasem te jego specyficzne zachowania mnie śmieszyły.
Bardzo podobało mi się to, że autorka dość dokładnie
opisywała i osoby i miejsca w których działa się akcja. Dzięki temu bardzo
wyraźnie mogłam wyobrazić sobie,
co działo się w danym czasie 😉
Mimo, że nie jest to taka typowo świąteczna,
przesłodzona książka, z której cukier wylewa się tonami, to gwarantuję, że
magia świąt jest w niej wyraźnie wyczuwalna, bo jakby nie patrzeć akcja toczy
się właśnie w tym czasie. Więc nie zabraknie tu przystrajania domów, ubierania
choinki czy przygotowywania potraw świątecznych.
PODSUMOWANIE:
Reasumując: Jeżeli lubicie książki świąteczne i
muzykę to ta książka na pewno Wam się spodoba 😉 wino pominęłam celowo, bo
ja nie lubię. Mam po nim piekielną zgagę 😋😂.
Przedświąteczny okres to idealny czas, by sięgnąć po nieco lżejszy tytuł. Koniecznie taki, który jest pełen ciepła i urzeka swoją atmosferą. Dlatego właśnie "Zapach goździków" jest idealną propozycją i doskonale sprawdzi się jako książka na kilka długich, grudniowych wieczorów. Polecamy wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń