niedziela, 15 marca 2020

Doggerland- Podstęp

"DOGGERLAND- PODSTĘP"

Autor -Maria Adolfsson
Liczba stron -480
Wydawca - Wydawnictwo W.A.B
Tytuł oryginału- Felsteg
Tłumaczenie- Agata Teperek
Rok wydania - 2020
Kategoria - Kryminał, Sensacja, Thriller

OPIS: 
Doggerland to fikcyjna grupa wysp na Morzu Północnym między Wielką Brytanią a Skandynawią, spośród których trzy największe to Heimö, Noorö i Frisel. Archipelag wydaje się oazą spokoju. Następnego dnia po Oistrze, lokalnym festiwalu ostrygowym, który przyciąga wielu turystów, spokój ten zostaje jednak zachwiany. Komisarz Karen Eiken Hornby już wie, że poprzednia noc była błędem. Kac gigant po festiwalu ostrygowym oraz pobudka w hotelowym pokoju u boku swojego szefa są tego najlepszym dowodem. Gdy w domowym zaciszu próbuje odespać szaleństwa poprzedniej nocy, ze snu wybudza ją telefon. Jako komisarz ma poprowadzić śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, do którego doszło na jednej z wysp. Sytuacja komplikuje się, gdy ofiarą okazuje się Susanne Smeed, była żona szefa wydziału, z którym Karen spędziła noc. Brak motywu i śladów mordercy na miejscu zbrodni sprawia, że śledztwo utyka w martwym punkcie. Okazuje się też, że Susanne wcale nie była duszą towarzystwa i najmilszą na świecie osobą. Czy klucz do rozwiązania zagadki może tkwić w przeszłości i losach niewielkiej hipisowskiej komuny, do której należeli rodzice ofiary? Jedna pomyłka może kosztować kolejne życie.

RECENZJA: 
Chciałabym Wam dziś przedstawić recenzję książki “Doggerland - Podstęp”. Na wstępie pragnę serdecznie podziękować Wydawnictwu W.A.B za egzemplarz do recenzji, zaufanie i możliwość wykazania się w roli recenzenta.  
“Podstęp” to pierwsza cześć serii “Doggerland”. Zanim zabrałam się do lektury, jak to już u mnie bywa zapoznałam się z opiniami innych czytelników, też tymi które znajdują się na początku książki. Brzmiały obiecująco. Nastawiłam się na naprawdę porządny, mocny, trzymający w napięciu kryminał. Książka opowiada historie zagadkowego morderstwa, z którym musi zmierzyć się komisarz Karen Eiken Hornby. 
Przez pierwsze 100 przeczytanych stron towarzyszyło mi ogromne napięcie, lecz dotyczyło ono tego, kiedy wreszcie zacznie coś się dziać, gdyż oprócz jednego znalezionego trupa nie wydarzyło się nic ciekawego. Sam opis zwłok był raczej delikatny, jak dla mnie, jak na porządny kryminał przystało raczej słaby. Akcja dzieje się bardzo powoli, jak życie w Skandynawii, wręcz flegmatycznie. 
Na plus książki mogą przemawiać dokładne opisy miejsc (można sobie było je wyobrazić) oraz osób. Czasem jednak Autorka chyba zbyt mocno skupiała się właśnie na tym, zamiast dopracować, napięcie i akcję charakterystyczną dla gatunku jakim jest kryminał. Pomysł na przedstawioną historię też był dobry, lecz sadzę, że np. Sebastian Fitzek, Chris Carter, Remigiusz Mróz, Max Czornyj czy Robert Małecki lepiej by ją przedstawili, na pewno ciekawiej, wypełniając długie nudne opisy np. zaskakującymi zwrotami akcji. 
Co dało się też odczuć, Autorka ma chyba złe doświadczenia z Polakami i niezbyt ich lubi, kpiąc z nich i czasem im ubliżając. Jestem Polką i niezbyt było mi miło. Niekoniecznie uważam to za poprawne. Szczególnie w czasach, gdzie kładzie się taki nacisk na walkę z rasizmem i ksenofobią. 
Zabieg wtłaczania powrotów do przeszłości średnio udany. Po pierwszym rozdziale, który nawiązywał do wydarzeń z przeszłości, czytelnik dostaje mnóstwo nowych bohaterów, nazwisk i żadnych konkretów. Wyjaśnienie przychodzi dużo później, ale czy nie za późno? Śmiem twierdzić, że część z Was zapomni o czym było pisane i będzie to ciężko wszystko złożyć do kupy.  
Zakończenie książki zaskakujące, ale też wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiło. Równie dobrze można byłoby przeczytać tylko końcówkę, zaoszczędzając sobie pozostałych nieprzyjemności związanych z wszechobecną nudą 😴😴.

PODSUMOWANIE:  
Reasumując, kryminały można podzielić na mocne i "lekkie". Jak wiele jest osób tyle będzie opinii. Jedni z ciekawością patrzą na otwarte złamanie kości, innych obrzydza już pęknięty paznokieć. Myślę, że “Doggerland” znajdzie swoich odbiorców w tej drugiej grupie. Ja niestety należę do osób, które lubią porządną akcję i książki trzymające w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Tu tego niestety mi zabrakło. Być może jestem zbyt wymagająca, ale przeczytałam już wiele kryminałów i mam ogromne porównanie, czasem jest to na plus, czasem na minus, ale zawsze każdej książce daję szanse nie przekreślając jej od początku. Jak to mówią, każda potwora znajdzie swego amatora  👾😉.
Mam nadzieję, że kolejny tom serii “Doggerland” będzie bardziej dynamiczny. 

Jeszcze raz serdeczne podziękowania ślę do Wydawnictwa W.A.B 🌷🌹










 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz