"SERCE Z KAMIENIA"
Autor - Katarzyna Misiołek
Liczba stron - 360
Wydawca - Książnica
Rok wydania - 2020
OPIS:
A mówią, że macierzyństwo jest takie cudowne...
Weronika wpadła w panikę, kiedy dowiedziała się o kolejnej ciąży. Miała już czteroletnie bliźniaczki, a na bliskich nigdy nie mogła liczyć. Poza tym nie siedziała bezczynnie w domu – prowadziła popularny blog o macierzyństwie, organizowała sesje zdjęciowe, żyła w biegu. Nie planowała trzeciego dziecka.
Po narodzinach synka uwierzyła, że da sobie radę. Ale mały całymi nocami płakał, bliźniaczki były o niego zazdrosne, a mąż przesiadywał do późna w firmie. Kobieta zapadała się w otchłań beznadziei. Towarzyszył jej ciągły, rozdzierający płacz dziecka. Słyszała o depresji poporodowej, ale nie sądziła, że przydarzy się właśnie jej.
Tamtej nocy marzyła tylko, żeby synek chociaż na chwilę ucichł. Naprawdę nie chciała go skrzywdzić, nie była wtedy sobą… A może jednak?
Weronika wpadła w panikę, kiedy dowiedziała się o kolejnej ciąży. Miała już czteroletnie bliźniaczki, a na bliskich nigdy nie mogła liczyć. Poza tym nie siedziała bezczynnie w domu – prowadziła popularny blog o macierzyństwie, organizowała sesje zdjęciowe, żyła w biegu. Nie planowała trzeciego dziecka.
Po narodzinach synka uwierzyła, że da sobie radę. Ale mały całymi nocami płakał, bliźniaczki były o niego zazdrosne, a mąż przesiadywał do późna w firmie. Kobieta zapadała się w otchłań beznadziei. Towarzyszył jej ciągły, rozdzierający płacz dziecka. Słyszała o depresji poporodowej, ale nie sądziła, że przydarzy się właśnie jej.
Tamtej nocy marzyła tylko, żeby synek chociaż na chwilę ucichł. Naprawdę nie chciała go skrzywdzić, nie była wtedy sobą… A może jednak?
RECENZJA:
Cześć Dziubasy 😘
Przychodzę w końcu z opinią o książce "Serce z kamienia" . Czytanie jej chwilę mi zajęło, ale tylko dlatego że
miałam bardzo mało wolnego czasu 😴 Gdyby nie ogrom zajęć na pewno
przeczytałabym ją max w dwa dni. Poruszany jest tu bardzo ważny, a
zarazem często pomijany, niedostrzegany, tuszowany problem. Mowa o
depresji poporodowej 🤱🏻 Zazwyczaj macierzyństwo kojarzy się z radością
całej rodziny, spacerkami, ogromną ilością pluszaków, zdjęć i zachwytów
nad tą małą istotką. Niestety nie dla każdej kobiety jest to tak
radosny czas. Tak też było w przypadku naszej głównej bohaterki
Weroniki. Byłej modelki, a aktualnie matki 5 letnich bliźniaczek i
blogerki. Kiedy dowiaduje się, że jest w kolejnej ciąży nie jest
zadowolona jednak liczy, że to pierwszy szok i z czasem wszystko się
poukłada. Weronika ma również męża. Jednak to typowy biznesmen, ciągle
tylko praca i praca. Nie szczędzi on też przykrych słów Weronice za
każdym razem kiedy mówi mu o tym, że jest zmęczona i oczekuje od niego
pomocy. Jej mąż to była właśnie ta postać w książce, która niesamowicie
mnie wkurzała. Nie zliczę ile razy miałam ochotę mu przyłożyć za egoizm,
bagatelizowanie tego co czuła jego żona, za to jak nie potrafił choć
raczej bardziej nie miał ochoty zająć się swoimi dziećmi bo każde
wyjście z domu było ważniejsze. Nie miałam depresji poporodowej, ale
byłam w stanie wczuć się w los naszej bohaterki. Wyobrażałam sobie jak
bardzo musiała być przytłoczona tym, że nie mogła swobodnie powiedzieć
tego co czuje, bo za każdym razem słyszała że przesadza, że miłość i
radość przyjdzie z czasem, żeby cieszyła się z tego co ma, bo inni mają
gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz